Historia

 

Nasza historia rozpoczyna się, gdy Józef Lorenz urodzony w Potyliczu koło Lwowa objął stanowisko kierownika Szkoły Wydziałowej w Lanckoronie. Tu sprowadził swoją rodzinę, a sam zakupił teren i wybudował Willę Zamek. Propagował sadownictwo oraz pszczelarstwo i sprowadzał unikatowe okazy drzew i krzewów. Poza pasją przyrodniczą miał wielki talent literacki. Jest autorem licznych wierszy oraz sztuk teatralnych: "Na ruinach" (napisana by ochronić ruiny zamku lanckorońskiego przed grabieżą) oraz "Zmartwychwstanie" (w Teatrze Słowackiego w Krakowie tuż przed wojną trwały przygotowania do premiery). Jego dwaj synowie służyli w Legionach Józefa Piłsudskiego oraz brali udział w Wojnie Bolszewickiej.

 

Starszy syn Tadeusz podczas służby w legionach został przydzielony na pewien czas jako oficer do specjalnych poruczeń Komendanta Piłsudskiego. Po założeniu własnej rodziny wybudował leśniczówkę w leśnym jarze na zboczu góry lanckorońskiej, w starym wyrobisku kamieniołomu, który otrzymał w darze w dwóch częściach od swego ojca i od pracodawcy senatora Ludwika Hammerlinga. Stopniowo rozbudowując dom utworzył pensjonat, którego pierwszymi gośćmi były rodziny jego kolegów z legionów. Pierwsza koncesja na prowadzenie pensjonatu została wykupiona w 1924 roku. W czasie rządów Marszałka częstymi gośćmi byli Minister Józef Beck, generał Haller, Ludmiła Modzelewska (przyjaciółka i zaufana osoba Józefa Piłsudskiego). Po dziś dzień przechowywane są w domu pamiątki związane z tamtym okresem. Żona Tadeusza, Jadwiga z rodziny Dziewońskich była tancerką w teatrze przy ulicy Rajskiej w Krakowie. To ona zajęła się prowadzeniem pensjonatu w czasie gdy on sam piastował wiele urzędów (m.in. Wójt Gminy Lanckorona, następnie Burmistrz miasta Kalwaria) i oddawał się swojej pasji budowania, którą rozwijał podczas studiów na Uniwersytecie w Mittweidzie. Wzorując się na architekturze alpejskiej zaprojektował wiele willi w Lanckoronie m.in. Willę Zbyszko rodziny Klimków, Willę Wrzos oraz Willę Modrzewiówkę dla Kazimierza i Adama Królikiewiczów z którymi był w przyjaźni. Okres II Wojny Światowej burzliwie przetoczył się przez dom. Pikanterii dodaje fakt, że pokoje pierwszego piętra były tylko dla Niemców (Nur für Deutsche), a na drugim piętrze mieszkali m.in. uciekinierzy z powstania warszawskiego. Stacjonował tu Marszałek Koniew i jego sztab po wyzwoleniu Krakowa. Jak zdarzyło się w wielu rodzinach w tamtym okresie, tragicznie skończyło się życie Tadeusza Lorenza seniora, który w dniu swoich imienin 26 października 1944 roku został zamordowany przez jedną z band działających na tym terenie. Pozostawił 21 letniego syna Bogusława Tadeusza i 12 letnią córkę Barbarę.

 

Dom w swej historii przetrwał wiele rewizji: Gestapo, GRU (Główny Zarząd Wywiadowczy wywiadu wojskowego ZSRR) oraz UB. Po wojnie wielokrotnie próbowano go upaństwowić. Jednak dzięki fantazji i uporowi młodego Tadeusza dom pozostał w rękach rodziny i działał w dalszym ciągu jako pensjonat przyjmując znane postaci świata kultury, sztuki oraz polityki. Ciekawostką jest to, że w wieku lat 14-stu Tadeusz Lorenz skonstruował szybowiec, w którym został wystrzelony przezkolegów z katapulty wykonanej z dętek samochodowych a na przełomie lat 40-tych i 50-tych na bazie silnika i ramy czeskiego samochodu Aero, drewniane auto którym jeździł na polowania. Następnie łódź motorową, którą pływał po mazurskich jeziorach, turbinę wiatrową, tartak i sanart (narto sanki) używany do dziś. Był wielkim społecznikiem, do którego zasług należą: elektryfikacja Lanckorony, założenie ośrodka zdrowia w Lanckoronie, doprowadzenie do uruchomienia linii autobusowej do Krakowa, budowa wielu dróg i domów. Przez wiele lat był szefem komisji rewizyjnej Urzędu Gminy w Lanckoronie. Wspaniały gawędziarz z humorem opowiadający historię minionych lat, z łatwością skupiający wokół siebie nawet najbardziej wymagających słuchaczy.

 

Ten skryty w zieleni dom z dala od zgiełku i rutyny codzienności stał się ulubionym miejscem wytchnienia artystów i poetów nie tylko Krakowa. Postaci można by wymieniać godzinami, jednak wspomnieć wypada o Barbarze Kraftównie, Romanie Wilhelmim, Adamie Hanuszkiewiczu, Andrzeju Łapickim, Annie Seniuk, Marku Walczewskim, Annie Polony, Stanisławie Celińskiej, Arkadiuszu Bazaku, rodzinie Stuhrów, Krzysztofie Globiszu, Sławomirze Mrożku, Wisławie Szymborskiej, Janie Fryczu, Jerzym Nowosielskim, Andrzeju Wajdzie, Jerzym Kawalerowiczu, Ewie Bem, Grzegorzu Turnale, Michale Żebrowskim, Marcinie Koszałce, Rafale Soniku i wielu, wielu innych, których aż żal nie wymieniać.


Obecnie dom prowadzi córka Tadeusza Lorenza Alicja Lorenz-Łomnicka wraz z rodziną. Kontynuuje wypracowane przez pokolenia tradycje, dbając by odwiedzający Willę Tadeusz goście mogli poczuć się jak w domu otoczeni troską i opieką gospodarzy, którzy wkładają całe serce by umilić im czas spędzany w ich leśnej enklawie.